Perfekcja
W ubiegłym tygodniu skończyliśmy wątek prawie sukcesu. W tym podejmiemy inny. Czy bycie perfekcyjnym może być przyczyną porażki? Brzmi dziwnie? Przecież o to chodzi, aby być lepszym. Tak, ale trzeba uważać.
Nim zaczniesz czytać pamiętaj proszę, że:
- Czytasz pierwszą wersję tekstu,
- Mogą pojawić się błędy, w tym błędy rzeczowe, które będę weryfikował wraz ze składaniem książki w całość,
- Możliwe, że to co czytasz w ostatecznej wersji będzie brzmieć inaczej,
- Wielce prawdopodobne, że ostateczna wersja w ogóle będzie jeszcze bardziej rozbudowana,
- Na maila below.surface.book@gmail.com możesz dzielić się tym, co przyjdzie Ci do głowy.
Poprzednie fragmenty:
- Dlaczego znamy tylko jasną stronę sukcesu?
- Nie odniesiesz sukcesu w jeden dzień
- O tym, że zwycięstwo może być początkiem dla porażki i odwrotnie
- Przetrwanie m.in. o historii opancerzania samolotów
- Jak różnie można postrzegać porażkę
- Zawieszony między sukcesem a niepowodzeniem
Zapominając o najważniejszym
Jest 1994 rok. Pierwsze Mistrzostwa Świata, które oglądałem świadomie z moim tatą. Kibicowałem reprezentacji Włoch, która pod wodzą Arrigo Sacchiego grała na turnieju wspaniale. Perfekcyjnie. Sacchi opracował system, który miał wyeliminować wszystkie błędy. Każdy zawodnik miał precyzyjnie określone i przypisane zadania. Ich ruchy, sytuacje z gry, stałe fragmenty, wszystko wyćwiczone, wręcz zautomatyzowane. Włosi dotarli do finału. Przegrali z Brazylią. Dlaczego?
Według samych reprezentantów, bo choć oni grali perfekcyjnie od strony technicznej i taktycznej, to Brazylia miała nad nimi przewagę kreatywności. Napędzanej, a może wymuszanej też przez chaos. Jak powiedział Roberto Baggio: Byliśmy tak skupieni na tym, żeby nie popełnić błędu, że zapomnieliśmy jak się gra w piłkę. [23] I to nie tak, że Włosi nie potrafi grać pięknie. Potrafili, mieli choćby takich wirtuozów jak Baggio. Niestety postawili nie na tego konia w ostatniej, najważniejszej, gonitwie.
Co zabawne historia się powtórzyła. W 2018 roku niemiecka reprezentacja, ówczesny mistrz świata, przygotowała się do mundialu perfekcyjnie. Tak samo jak drużyna Sacchiego dwadzieścia cztery lata wcześniej mieli dane, analizy, wycyzelowane plany treningowe. Taktycznie byli przygotowani tak dobrze, jak można się tylko dobrze przygotować. Na papierze i w teorii wszystko się zgadzało. Niemcy nie wyszły z grupy. Trener Joachim Löw mówił później tak: Próbowaliśmy kontrolować chaos poprzez porządek. To było jak próba złapania wody w zamknięte dłonie - im mocniej ściskasz, tym więcej ci ucieka. [24]
Te dwie sytuacje, choć dzieli je ponad dwadzieścia lat, łączy nie tylko dyscyplina sportu i perfekcja. Łączy je też wspólny paradoks, który w psychologii nosi nazwę "paradoksu perfekcjonizmu". Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie w Michigan w 2021 roku wynika, że sportowcy z wysokim poziomem perfekcjonizmu osiągają gorsze wyniki w sytuacjach stresowych niż ci, którzy akceptują możliwość popełnienia błędu. [25] I nie dotyczy to tylko sportowców. W trakcie badań przeprowadzonych w w Royal Academy of Music w Londynie okazało się, że pianiści, którzy koncentrują się na uniknięciu pomyłek, częściej je popełniają niż ci, którzy skupiają się na interpretacji utworu. [26] Ucieka też gdzieś wyjątkowość ich interpretacji.