Dlaczego kolekcjonujemy rzeczy
Prawie każdy z nas coś zbiera. Jakbym był "kołczem" to napisałbym, że zbieramy doświadczenia. Emocje, które nas kształtują. Na szczęście nie jestem "kołczem", więc nie będę Wam wciskać takich sentymentalnych i na dłuższą metę pretensjonalnych kawałków. Pisałem już o tsundoku, czyli japońskim słowie określającym kupowanie książek, których zapewne nigdy nie przeczytacie. Przy okazji, nie tak wcale starego, tekstu o funko popach zacząłem się zastanawiać nad jeszcze jedną kwestią. Dlaczego zbieramy rzeczy? Co kryje się od strony psychologii za tym, że kolekcjonujemy przedmioty. Czasami takie, których jedynym przeznaczeniem jest cieszyć oczy. Być częścią kolekcji. Naszej kolekcji.
99 powodów
Jeżeli wierzyć wynikom badań archeologicznych wychodzi na to, że ludzie od zawsze zbierali. Cele tego zbierania były różne. Ten, który przychodzi mi do głowy jako pierwszy, to po prostu czysta chęć posiadania. Posiadania, ale i pokazania przez to innym, jak wiele mamy. Jak nam się powodzi. Jest dobrze, a będzie tylko lepiej. Czasami bez znaczenia ma to, czy to, co mamy jest przez nas używane. W końcu nie musi być. I jeżeli ktoś twierdzi, że kiedyś pod tym względem było może nie inaczej, ale lepiej, to się myli. Najstarszy przedmiot, który nie miał żadnej wartości użytkowej, a ktoś miał go tylko dla samego faktu, że może, to kawałki ociosanej ochry, które udało się odkryć w jaskini Blombos na terenie południowej Afryki. Wspomniane kawałki mają ponad 70 tysięcy lat. Po co komuś ochra? Dla efektu. Może była czegoś symbolem, może ktoś się do niej przywiązał, a może po prostu mógł pokazać sąsiadowi, że on ma, a ty niestety dla siebie, nie.