Muzyka wspomaga produktywność. Naprawdę
Zapewne słyszałeś o tym, że muzyka może pomagać w pracy. Jeżeli nie słyszałeś, to... no cóż, nic się nie stało. Zawsze możesz poświęcić chwilę, aby przeczytać czy muzyka ma jakiś, choćby najmniejszy, wpływ na produktywność. Twoją oczywiście.
Zacznę zaskakująco, bo od filozofii. Przez całą swoją karierę Friedrich Nietzsche powiedział wiele rzeczy. Szczególnie znane jest jego stwierdzenie o Bogu i śmierci. Równie przyjemne jest to o spoglądaniu w otchłań. Tymczasem słynny niemiecki optymista miał też coś do powiedzenia w kwestii muzyki.
Bez muzyki życie byłoby błędem.
Podzielam to zdanie. Życie bez muzyki faktycznie byłoby błędem, a może nie tyle błędem, co czymś bez większego sensu. W końcu muzyka potrafi wpływać na nas na wiele sposobów.
Kształtuje przede wszystkim nasze samopoczucie. Na przykład poprzez redukcję stresu. Badań na ten temat jest aż nadto. Zainteresowanych odsyłam do Trends in Cognitive Sciences. Tam znajdziesz raporty z setek badań na temat tego, jak muzyka może redukować np. poziom kortyzolu we krwi.
To jednak nie podpiera stwierdzenia z tytułu. Tymczasem powinniśmy zacząć od tego, że słuchanie muzyki między zadaniami, nawet niekoniecznie w trakcie ich wykonywania, może podnieść nasze możliwości umysłowe. Z badań, opublikowanych na łamach Psychology of Music, wynika że studenci, którzy słuchali muzyki między kolejnymi zadaniami wskazywali:
- wyższy poziom koncentracji,
- a co za tym idzie lepsze wyniki.
Cała tajemnica polegała na tym, aby pracować w ciszy i co jakiś czas robić przerwy na słuchanie muzyki.
Czy każda muzyka jest taka sama?
Nie chodzi o gatunki, choć w sumie trochę o też chodzi, a o fakt, że cały ambaras polega na tym, iż nie wystarczy włączyć pierwszą lepszą muzykę. Muzyka może wspomagać koncentrację, ale najlepiej, aby była muzyką bez słów. Rap czy rock odpada, ale elektronika, muzyka poważna czy na przykład jazztronica już jak najbardziej się nadadzą.
Z czego to wynika? Według naukowców, którzy badali wpływ muzyki tła na skupienie człowieka wynika, że słowa w muzyce, ale nie tylko w muzyce, odciągają naszą uwagę nawet, jak wydaje się nam, że aż tak bardzo nam nie przeszkadzają.
Do podobnych wniosków dochodzili badacze z Applied Acoustics, którzy udowodnili, że nasza wydajność spada wraz ze zwiększoną zrozumiałością mowy. Mówiąc prościej, im więcej głosów słyszymy podczas pracy - w tym teksty piosenek - tym mniejsza jest nasza produktywność.
To co robić?
Jeżeli muzyka do pracy ma być efektywna, to musisz podejść do niej mądrze. Wiesz już, co nie działa. Dlatego teraz pokażę, co działa. Konkretnie na co zwracać uwagę przy doborze muzyki do pracy. Pod uwagę bierzemy:
- Jak dużo tekstu pojawia się w utworach, które mamy zamiar słuchać - im mniej, tym lepiej.
- Czy to, co planujesz robić słuchając zakłada powtarzalność czynności - jeżeli tak, to samą muzykę możesz potraktować bardziej liberalnie ze względu na to, że być może nie będziesz potrzebować maksymalnego skupienia. Dlatego, jeżeli zabierasz się za czytanie złożonego dokumentu, to lepiej sięgnąć po ambient niż ukochane r'n'b.
- Czy znasz muzykę, którą słuchasz - to jest o tyle istotne, że mózg lubi upraszczać świat. Wtedy zużywa mniej energii, która jest potrzebna na inne zadania.
- Styl muzyki warto dobrać też do tego, czy pracujemy umysłowo, czy fizycznie - to drugie nie ma aż takich ograniczeń. Im bardziej energetycznie, tym lepiej.
Tyle nauki. Mam nadzieję w wystarczająco skondensowanej formie. Żeby jednak nie zostawić Cię bez niczego to polecam na przykład taką playlistę:
Dziękuję za uwagę i do następnego.
PS. Jak chcesz regularnie dostawać zestaw albumów do pracy, to zapisz się do newslettera.
Źródła (pozostałe):